Dzisiejszej nocy Baksio tylko 2 razy próbował wpakować nam się do łóżka - nie poddaliśmy się :) Dlatego wielce obrażony poszedł spać na fotel, na którym chrapał od 3 w nocy do (UWAGA!) 11 w dzień...Pierwszą propozycje wyjścia na spacer wystosowałam o 8 rano, spojrzał jak na wariata, ciamknął i poszedł spać dalej. Kiedy o 9 ponowiłam propozycję rzucił okiem raz na mnie, raz na szelki, odwrócił się dupką i spał nadal.
O 11 Krzyś zapakował śpiącego Baksia w szelki i po chwili raczył poczłapać na dwór. Oczywiście z miną "MACIE! Znajcie moją łaskę". Został poinformowany, że długość spaceru zależy od tego kiedy zrobi co trzeba. Tak się przejął, że sikał i kopkał jednocześnie pod najbliższym możliwym drzewkiem :-p
Dla ciekawskich lub zatroskanych: Tak, trzymamy Baksia w domu w szeleczkach i na smyczy. Jest to niezbędny element akcji "Pokochaj króliczka" Która polega na tym, że Baskio zabezpieczony śpi sobie smacznie, a króliś łazi sobie swobodnie po mieszkaniu (póki co, nie wychodzi z kuchni ). Jak Baks się przebudza i kiedy ma królika w zasięgu oczu zaczyna szczekać, a kiedy to robi to potrząsamy grzechotką która go wkurza. Jak on przestaje szczekać, my przestajemy hałasować. I tak w kółko, do póki się nie uspokoi. Chyba szybko zaskoczył zasadę działania ;) Powtarzamy też słowo "spokój", żeby później móc go uciszać bez dodatkowych gadżetów. Po "akcji" dostaje kawałeczek "dentastixa" bo baaaardzo go lubi.
Mam nadzieję że to dobra metoda :)
A to Baksiowy wróg - Boguś:
Chłopaki muszą się poznać na pewno, nie wiem czy trzymanie Baksia na smyczy jest dobrym sposobem. Nie znam się w sumie na takich relacjach. Baksiu się pewnie boi Bogusia.
OdpowiedzUsuńA rano... moja Pumba zawsze dostaje jeść po spacerze, więc wie, że musi wyjść aby dostać coś na ząb. Czasem tez muszę ją ubierać i ciągnąć na siłę.
Baksio nie boi się królika, tylko mu się nie podoba owy stwór. A na spacer bez problemu idzie, tylko sam nie wyrywa się do tego :) A co apetytu, to mimo że mu mało dajemy, to niezbyt chętnie to zjada i nie łapczywie. Zdecydowanie woli ludzkie ;)
OdpowiedzUsuńjedynak rozpuszczony nie uznają ŻADNEJ konkurencji nawet tej króliczej :) brawo za konsekwencję nie wpuszczania mopsa do łóżka, ja śpię z trzema :( mopsy są BARDZO mądre, zwłaszcza chłopcy (to moje osobiste spostrzeżenie) więc pewnie chłopak skuma o co chodzi szybko :)
OdpowiedzUsuńTylko żeby jeszcze przestał być agresywny wobec nas. O ile ja mam dla niego zrozumienie i taka trochę dupa wołowa jestem, to mój narzeczony niezbyt dobrze się na to zapatruje. W ciągu 3 dni kilka razy pogryzłby nas. Jak mu się coś nie podoba to od razu z pyskiem startuje, bez wcześniejszego ostrzeżenia...
OdpowiedzUsuńaaale się rozpłynęłam jak zobaczyłam ten pękaty brzuszek na pierwszym zdjęciu :)))))
OdpowiedzUsuńbardzo dobra metoda z szeleczkami/smyczą i grzechotką! żelazna konsekwencja gwarancją sukcesu :))
ps. co do gryzienia to... ups, u nas ani razu nie zdarzyło się, żeby Baxio zareagował na coś agresją, ani tym bardziej próbował gryźć... - a w jakich sytuacjach ma taki odruch?
jesli agresywnie reaguje na probe czyszczenia uszu, fałdki czy gruczołów okołoodbytowych, to ja bym zostawiła sprawę weterynarzowi :>
OdpowiedzUsuńNo właśnie na te sprawy. I na czyszczenie łapek. Dzisiaj wsadziliśmy go do wanny, ślicznie dał umyć dwie tylnie a jak doszłam do przednich to próbował mnie kłapnąć. Mimo że wyglądał na zadowolonego z kąpieli. Jak się uspokoił to trzeba było wyjąć go z wanny i wtedy dostało się mojemu mężczyźnie. Ale będziemy pracować nad tym :) Jego nieładne zachowanie przypisuję temu, że póki co jesteśmy dla niego obcymi ludźmi. Mamy nad czym pracować :)
OdpowiedzUsuńAle i tak cudna z niego świnka :))
Kasia, nasza łagodna jak baranek Kumok - przy próbie czyszczenia dupki - drapie nas pazurami po twarzach. To nie jest złośliwość, tylko odruch obronny. Dlatego ja zostawiam takie sprawy wetowi ;)
OdpowiedzUsuń