sobota, 4 lutego 2012

Dzień czwarty

Chyba już powoli zaczynamy dopasowywać się :) My wstajemy po 8, Baskio o 11 :) Tzn. w zasadzie nie wiadomo o której on wstaje, bo o 11 to jest wyciągany przez nas, a sam jeszcze ani razu nie sygnalizował że ma potrzebę spacerku. Godziny spacerowe to mniej więcej 11, 16 i 20.30. Zawsze jest kilka siusików, i kupencjusz 2 razy w ciągu dnia. Zuszek :-]

Generalnie to śpi ze 20h/dobę, spaceruje chętnie, ślicznie się załatwia i cuuudownie cieszy się i wariuję kiedy wracamy po spacerku do domu, albo kiedy wraca któryś z domowników :) Taki ogólnie słodziak, z lekką schizofrenią ;) Bo ma czasem przebłyski wredności i czasem dziamdzia bez powodu. A to tak z nudy, a to na odkurzacz, na dźwięki z komputera, albo chociaż dlatego że poszłam do kuchni a on chciałby żebym go głaskała, tylko mu się nie chce ruszyć z pokoju ;)


Póki co, odpuściliśmy mu wszelkie zabiegi higieniczne, niech sobie zarasta brudkiem póki się nie przyzwyczai do nowej sytuacji. Później będziemy próbować od nowa. Ale tak sobie myślę, że skoro nie pozwala sobie na żadne usługi z gamy pielęgnacyjnej, to chyba nigdy owe nie były na nim przeprowadzane. A skoro przeżył w niezłym zdrowiu 5 lat bez tych dobrodziejstw, to pożyje jeszcze trochę ;)



PS. Baxio schudł już 300g! Widać nawet na szeleczkach lekki luz. Nie wygląda jak ściśnięty baleronik :) Je niewiele, porcję dziennie. Ale to dlatego że przyzwyczajony do ludzkiego jadła, a dietetyczny Royal nie bardzo mu pasuje. Dużo chętniej wpierdziela Purinę light, ale póki co dajemy ma RC. Z głodu nie zdechnie, a na zdrowie mu wyjdzie utrata kilku kilogramów.

3 komentarze:

  1. aaaaa hahaha uśmiałam się!! :D
    nie ma miłości bez odrobiny wredności :>

    Kumok dostaje szczeko-histerii w czasie rozkładania sofy beddinge (ścielenie żadnego innego łóżka nie powoduje u niej kociokwiku); dziamdzia też na wszystko co się rusza za drzwiami wejściowymi do mieszkania.
    z kolei Miszur urządza nam codzienne koncerty o 6.00 rano, zawodząc i szczekając, żeby się z nią bawić. odmowy nie przyjmuje do wiadomości, tylko napierdziela paszczą jeszcze bardziej ;)

    mopsy mają swoje charakterki :) pieprz&wanilia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "w zasadzie nie wiadomo o ktorej on wstaje" hahahaha dobre:) moj Fre ktory rownież jest Bułeczką, jest też (niestety) rannym mopsem, więc nie ukrywam, zazdrosze śpiącego stosunku do świata i życia Baksa:) pierwsze zdjęcie POWALAJĄCE!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hihi, Pumba w tygodniu jak Pańcio wychodzi o 5.30 do pracy śpi ze mną w najlepsze co najmniej co 9.00, a w weekend jak tylko świta zaczyna łazić po nas i mlaskać ... Chyba martwi się, żeby Pańcio nie zaspał, słowo weekend dla niej nic nie znaczy :)

    OdpowiedzUsuń