czwartek, 2 lutego 2012

Dzień trzeci

Dzisiejszej nocy Baksio tylko 2 razy próbował wpakować nam się do łóżka - nie poddaliśmy się :) Dlatego wielce obrażony poszedł spać na fotel, na którym chrapał od 3 w nocy do (UWAGA!) 11 w dzień...Pierwszą propozycje wyjścia na spacer wystosowałam o 8 rano, spojrzał jak na wariata, ciamknął i poszedł spać dalej. Kiedy o 9 ponowiłam propozycję rzucił okiem raz na mnie, raz na szelki, odwrócił się dupką i spał nadal.



O 11 Krzyś zapakował śpiącego Baksia w szelki i po chwili raczył poczłapać na dwór. Oczywiście z miną "MACIE! Znajcie moją łaskę". Został poinformowany, że długość spaceru zależy od tego kiedy zrobi co trzeba. Tak się przejął, że sikał i kopkał jednocześnie pod najbliższym możliwym drzewkiem :-p


Dla ciekawskich lub zatroskanych: Tak, trzymamy Baksia w domu w szeleczkach i na smyczy. Jest to niezbędny element akcji "Pokochaj króliczka" Która polega na tym, że Baskio zabezpieczony śpi sobie smacznie, a króliś łazi sobie swobodnie po mieszkaniu (póki co, nie wychodzi z kuchni ). Jak Baks się przebudza i kiedy ma królika w zasięgu oczu zaczyna szczekać, a kiedy to robi to potrząsamy grzechotką która go wkurza. Jak on przestaje szczekać, my przestajemy hałasować. I tak w kółko, do póki się nie uspokoi. Chyba szybko zaskoczył zasadę działania ;) Powtarzamy też słowo "spokój", żeby później móc go uciszać bez dodatkowych gadżetów. Po "akcji" dostaje kawałeczek "dentastixa" bo baaaardzo go lubi.
Mam nadzieję że to dobra metoda :)

A to Baksiowy wróg - Boguś:




8 komentarzy:

  1. Chłopaki muszą się poznać na pewno, nie wiem czy trzymanie Baksia na smyczy jest dobrym sposobem. Nie znam się w sumie na takich relacjach. Baksiu się pewnie boi Bogusia.
    A rano... moja Pumba zawsze dostaje jeść po spacerze, więc wie, że musi wyjść aby dostać coś na ząb. Czasem tez muszę ją ubierać i ciągnąć na siłę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Baksio nie boi się królika, tylko mu się nie podoba owy stwór. A na spacer bez problemu idzie, tylko sam nie wyrywa się do tego :) A co apetytu, to mimo że mu mało dajemy, to niezbyt chętnie to zjada i nie łapczywie. Zdecydowanie woli ludzkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jedynak rozpuszczony nie uznają ŻADNEJ konkurencji nawet tej króliczej :) brawo za konsekwencję nie wpuszczania mopsa do łóżka, ja śpię z trzema :( mopsy są BARDZO mądre, zwłaszcza chłopcy (to moje osobiste spostrzeżenie) więc pewnie chłopak skuma o co chodzi szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko żeby jeszcze przestał być agresywny wobec nas. O ile ja mam dla niego zrozumienie i taka trochę dupa wołowa jestem, to mój narzeczony niezbyt dobrze się na to zapatruje. W ciągu 3 dni kilka razy pogryzłby nas. Jak mu się coś nie podoba to od razu z pyskiem startuje, bez wcześniejszego ostrzeżenia...

    OdpowiedzUsuń
  5. aaale się rozpłynęłam jak zobaczyłam ten pękaty brzuszek na pierwszym zdjęciu :)))))

    bardzo dobra metoda z szeleczkami/smyczą i grzechotką! żelazna konsekwencja gwarancją sukcesu :))

    ps. co do gryzienia to... ups, u nas ani razu nie zdarzyło się, żeby Baxio zareagował na coś agresją, ani tym bardziej próbował gryźć... - a w jakich sytuacjach ma taki odruch?

    OdpowiedzUsuń
  6. jesli agresywnie reaguje na probe czyszczenia uszu, fałdki czy gruczołów okołoodbytowych, to ja bym zostawiła sprawę weterynarzowi :>

    OdpowiedzUsuń
  7. No właśnie na te sprawy. I na czyszczenie łapek. Dzisiaj wsadziliśmy go do wanny, ślicznie dał umyć dwie tylnie a jak doszłam do przednich to próbował mnie kłapnąć. Mimo że wyglądał na zadowolonego z kąpieli. Jak się uspokoił to trzeba było wyjąć go z wanny i wtedy dostało się mojemu mężczyźnie. Ale będziemy pracować nad tym :) Jego nieładne zachowanie przypisuję temu, że póki co jesteśmy dla niego obcymi ludźmi. Mamy nad czym pracować :)
    Ale i tak cudna z niego świnka :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasia, nasza łagodna jak baranek Kumok - przy próbie czyszczenia dupki - drapie nas pazurami po twarzach. To nie jest złośliwość, tylko odruch obronny. Dlatego ja zostawiam takie sprawy wetowi ;)

    OdpowiedzUsuń